Po dwóch latach od nawiązania współpracy i generalnym remoncie willi zdecydowaliśmy się po raz kolejny odwiedzić i sprawdzić leżący tuż przy granicy z Włochami obiekt. Adria Ankaran to nadmorski resort, który składa się z różnego typu miejsc noclegowych. Możemy tutaj znaleźć cieszący się od kilkunastu lat bardzo dobrą marką camping, hotel**** Convent oraz sukcesywnie, w szybkim tempie remontowane wille. zarówno te z *** jak również **** gwiazdkami.
Adria Ankaran to zdecydowanie propozycja kierowana do rodzin – oferta noclegów (prócz campingu) obejmuje noclegi z wyżywieniem HB. Cały resort jest zlokalizowany nad samym morzem
szczegółowy opis znajdziecie tutaj >>>
Meldunek i do wody!
Do Ankaran przyjechaliśmy około 13:00 po blisko pięciogodzinnej podróży z Monachium. Ponieważ było to poniedziałkowe przedpołudnie, podróż minęła spokojnie bez przeszkód na autostradzie. Oczywiście na granicy w Jesenicach trzeba było kupić winietę (niestety – poruszamy się VW Multivanem więc przyszło nam zapłacić 30 Euro za 7 dniową naklejkę (ceny winiet w Słowenii) no i kawę na Petrolu 😉
Sprawnie zameldowaliśmy się. Spaliśmy w jednym z pokoi hotelu Convent, który wyróżniał się baaardzo dużą łazienką. Sam hotel zlokalizowany jest w zabytkowym budynku po klasztorze benedyktynów. Otrzymaliśmy klucz (tak, prawdziwy klucz ;-), mapkę resortu oraz opaski, dzięki którym mogliśmy korzystać z basenów.
Ponieważ byliśmy z dziećmi (jak na test resortu rodzinnego przystało ;-), postanowiliśmy zjeść lunch w barze przy plaży. Generalnie wszystko OK, może muzyka, którą „serwowali” kelnerzy była zbyt głośna.
Towarzystwo nie mogło się doczekać kąpieli, więc czym prędzej obraliśmy kurs na plażę – do dyspozycji gości jest plaża kamienista, basen odkryty z podgrzewaną morską wodą (wg nas najlepsza opcja) oraz basen kryty – tego obiektu nie udało nam się już sprawdzi. Zobaczyliśmy – generalnie spełnia standardy. Morska woda – cieplejsza niż w Bałtyku i słońce – nic więcej nie potrzeba
Popołudnie – kierunek Triest!
Na popołudnie zaplanowaliśmy odwiedzenie oddalonego o 20-25 minut jazdy autem włoskiego miasta Triest. Sam wjazd do stolicy regionu nie zachęca, ale samo centrum (na uwagę zasługuje duża liczba miejsc parkingowych) może spodobać się miłośnikom „włoskich klimatów”. Spacer promenadą, place, doskonałe lody, kawa i po ponad dwóch godzinach byliśmy w aucie. Jesteśmy pewni, że Triest zasługuje na dokładniejsze poznanie i pewnie jeden dzień nie wystarczy – na pewno wrócimy!
Po powrocie do resortu kolacja w formie bufetu – każdy znajdzie coś dla siebie niezależnie od wieku. Dobre standardy bufetu w hotelu****. Warto nadmienić, że restauracja, w której serwowane są posiłki jest wspólna dla gości wszystkich obiektów. Pomimo tego nie odczuwa się tłoku, z pewnością dlatego, że restauracja składa się z kilku sal oraz letniego ogródka.
Wieczór w resorcie Adria Ankaran
Wieczorem można było skorzystać z programu animacji, oferty bowlingu czy robiącej duże wrażenie zewnętrznej strefy zabaw dla dzieci. My jednak postanowiliśmy upalny sierpniowy wieczór spędzić po włoskiej stronie – tym razem w miasteczku Muggia – miejscowości zlokalizowanej najbliżej słoweńskiej granicy. Małe, klimatyczne miasteczko, warte odwiedzin, kawy czy pizzy na jednym z miejskich placów lub małych marin. Oczywiście nie sposób porównać Muggi z Triestem, ale na pewno warto przejechać autem 15 minut.
Poranek rozpoczęliśmy dość wcześnie, śniadanie – spacer po resorcie, kąpiel w morzu i rozpoczęcie kolejnego etapu podróży.
Nasz pobyt w ośrodku potwierdził wysoką jakość usługi i dogodne dostosowanie oferty do potrzeb rodzin. Dokładając do tego tradycyjną słoweńską gościnność, dbałość o szczegóły i wyśmienitą kuchnię, otrzymujemy naprawdę świetny mix usług turystycznych, które zadowolą każdego.